 Robert Kozakiewicz (20)  
 zobacz mój dzisiejszy tranzyt
Data postu: 23:09 14-09-2009
66 | Siadamy przy komputerze i obserwujemy tranzyty. Jutro koniunkcja Wenus z Księżycem? OK, pewnie coś fajnego się zacznie dziać w tym nudnym życiu. Mars zachodzi nas podstępnie? Ach, nie szkodzi, przejdzie bokiem i pójdzie sobie swoim torem... Saturn wkracza w kolejną część swojego strasznie długiego cyklu... Słowem, nuda. Czyżby? A może za bardzo przyglądamy się tranzytom a za mało sobie i własnemu otoczeniu? Może, czekając na okazje, gubimy to, co jest obok nas, tuż na wyciągnięcie ręki? Dowcip o lotto i "konieczności grania by coś wygrać" bardzo trafnie określił "mijające okazje". Czekamy na to coś fajnego zapominając po prostu po to coś się schylić, pomóc szczęściu, dać okazję do spełnienia marzeń.
Musimy pamiętać, że czekać będą na nas tylko gwiazdy w horoskopie urodzeniowym  |
 kolaborantka (14)  
 zobacz mój dzisiejszy tranzyt
Data postu: 08:09 15-09-2009
270 | zgadzam się, ze nie jest ani zbyt rozsądnym ani też twórczym jedynie poddawać się losowi, gwiazdom, czekać aż własnie gwiazdka spadnie nam z nieba, na właściwą planetę i do odpowiedniego domu. dobrze jest natomiast obserwować tranzyty, które nas na bieżaco "dotykają" i nauczyc wiązac je ze zdarzeniami w naszym życiu. dzięki naszemu własnemu wglądowi i doświadczeniom, mamy szansę zobaczyć zbieżność tego co wydarza się w naszych głowach, z tym, co w naszym życiu, a w końcu z tym co w kosmosie... . myślę, ze ważne jest, aby pamiętać, ze nie jest to kwestia wiary, ale własnie własnego doświadczenia, że to działa. wtedy dopiero możemy uczyć się, iść dalej, zawierzyć(i wcale nie paradoksalnie) także własnej woli, działaniu, zobaczyć, ze wciąż mamy wpływ na swoje życie,  |